From nosapm_kaer@klub.chip.pl Tue Jun 27 14:02:55 2000 Newsgroups: pl.misc.kolej Subject: Re: "Kolej, jak ...." - troche dlugie Message-ID: <394d5f85@news.vogel.pl> McZapkie napisał(a) w wiadomości: <8i2aoc$8cl$1@galaxy.uci.agh.edu.pl>... > >To nie chodzi o to, zeby kazdy cos racjonalizowal, >wystarczy, ze nie bedzie zniechecal pasazerow swoim >zachowaniem. >Chodzi o to, zeby maszynista pociagu towarowego >nie odpyskowywal na czyjes pytanie kiedy odjazd, >zeby konduktor nie byl RENOMOwanym chamem, To jest problem wychowania i kultury osobistej. Z tym niestety będzie coraz gorzej. >zeby pani w informacji byla kompetentna, Niestety nie zawsze zależy to od tej pani. Jeżeli pani nie dostaje na bieżąco rozkładów jazdy, poprawek i zarządzeń to na nic jej dobre chęci. >zeby pani w kasie byla mila, A to jest problem. Jakoś zawsze te miłe dziewczyny, które przychodzą do pracy na kolej po pewnym czasie przekształcają się we wredne babsztyle. Może PKP powinny zatrudnić psychologów. >zeby w pociagu nie smierdzialo i byl posprzatany i nawodniony, A tu już należałoby po prostu dopilnować wykonania obowiązków przez firmy wynajęte do sprzątania. Firmy te przeważnie nie są kolejowe lecz niestety często ich właściciele są związani z koleją. Tu problem jest tego rodzaju jak kiedyś odpowiedziała mi pani z kolejowego sanepidu gdy zapytałem dlaczego nie ujmuje w protokole pokontrolnym rozbitych umywalek w ubikacji. Otóż odpowiedziała mi: "Wie pan mamy zakaz pisania tego bo usunięcie takich usterek wymaga inwestycji." Kierownik pociagu też woli nie zauważać brudu w pociągu bo właściciel firmy sprzątającej to kumpel pana naczelnika. >zeby rozklad jazdy byl ulozony wygodnie dla pasazera a nie >ukladajacego obiegi, >zeby nie bylo afer z pasozytniczymi firmami, >przekretow z czekami in blanco, >innymi slowy cala litania poboznych zyczen zaczynajaca sie >od szeregowych pracownikow, a konczaca sie na wierchuszce, >zeby zachecac pasazerow a nie zniechecac ich. Tak, ale jak już pisałem wcześniej większość kolejarzy nie ma na to wpływu. >Tymczasem na PKP wielu ludziom wydaje sie, ze oni >dalej sa panami, a nie ich klienci. > Większość kolejarzy zatrudniła się jeszcze za czasów komuny. A jak napisałeś wówczas popyt przewyższał podaż a to sprzyjało sytuacjom gdy kolejarz mógł być "panem". Teraz trudno wykorzenić stare przyzwyczajenia. Rozwiązaniem byłoby zatrudnienie nowych ludzi, tylko że tych nowych potrzeba co najmniej kilkanaście tysięcy. Znajdź kilkanaście tysięcy ludzi wykształconych (średnie wystarczy), miłych, kompetentnych, ze znajomością języków obcych, którzy chcieliby pracować za 800 zł netto. > >Jechalem odcinkiem Kutno-Ostrowy z predkoscia pobliskiej waskotorowki, >jaki byl cel tak drakonskiego ograniczenia? >Czy nie wyludzanie pieniedzy na remont? > To tylko kolejny dowód na to jak chora jest ta firma. >: Tej firmy nic już nie uratuje. W obecnej postaci PKP nie ma racji >:bytu. Wszelkie działania to tylko przedłużanie agonii. > >Problemem kolei jest to, ze stanowi calosc wraz >ze swoja infrastruktura, i agonia PKP oznacza >agonie calej tej infrastruktury. >To tak, jakby likwidacja PKS oznaczala zwijanie asfaltu. > Trochę się nie zrozumieliśmy. Napisałem "w obecnej postaci". Znaczy to, że kolej powinna istnieć jednak restrukturyzacja powinna być dużo głębsza niż się planuje. Łącznie ze zwolnieniem wszystkich pracowników i przyjęciem na nowych zasadach. I powinni to (restrukturyzację) robić nie ludzie, którzy byli w jakiś sposób związani z PKP ale ludzie z zewnątrz. Może Japończycy lub Amerykanie. Dać im takie uprawnienia żeby nie musieli każdej decyzji konsultować ze związkami czy tzw społeczeństwem. Tylko, że taka restrukturyzacja wymaga czterech rzeczy. Oddłużenia a potem pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Pieniędzy na odprawy dla zwalnianych, na remonty, na inwestycje, na uregulowanie sytuacji prawnej posiadanego majątku. W obecnej sytuacji większość działań jest pozorna. I niestety zbyt wielu ludziom zależy aby to trwało jak najdłużej. RK